31 lipca

Za co się masz przed Bogiem? Zapewne za nic. Ale to nie wystarczy. Bo czy to prawdziwa pokora, gdy ziarnko piasku ma się za nic w porównaniu do góry, albo kropla wody w porównaniu do morza, albo płomyczek lub iskierka w porównaniu do słońca? Pokora prawdziwa polega na tym, żeby nie cenić się więcej od innych i żeby nie pragnąć, by inni nas przeceniali. Jak się masz pod tym względem?

30 lipca

Zegar, choćby był najlepszy, należy często nakręcać, a od czasu do czasu przejrzeć i oczyścić wszystkie jego części, a co potrzeba naprawić. Podobnie i ten, kto naprawdę dba o swoje serce, powinien je rano i wieczorem podnosić ku Bogu, a oprócz tego powinien często wglądać w jego stan i w czym okaże się potrzeba, sprostować je i nawrócić. Wreszcie przynajmniej raz w roku powinien to swoje serce jakby rozebrać i przejrzeć wszystkie jego pojedyncze części, to jest wszystkie uczucia i namiętności, żeby naprawić to, co by się w nich znalazło złego.

29 lipca

Gdy mąż powraca z daleka, a żona spostrzeże go i usłyszy jego głos, to choćby była zajęta i nie mogła się od czegoś oderwać, nic nie może powstrzymać jej serca, odrzuci więc wszelkie inne myśli i skupi się na mężu, który powrócił. To samo dzieje się z duszą kochającą Boga: czymkolwiek nie byłaby zajęta, gdy usłyszy głos wspomnienia Bożego, z samego środka swoich zajęć wylatuje sercem ku Bogu, radując się niewymownie z Jego powrotu. Jest to znak bardzo dobry.

28 lipca

Nieporządna miłość nas samych zabija nas. Należyty zaś porządek miłości wymaga, żebyśmy więcej miłowali duszę niż ciało; żebyśmy więcej starali się o nabycie cnót niż o cokolwiek innego; żebyśmy więcej dbali o cześć niebieską niż o tak znikomą ziemską.

27 lipca

Serce dobrze uporządkowane w swoich czynnościach i zamiarach częściej pyta siebie, co na to powiedzą Aniołowie, niż co powiedzą ludzie.

26 lipca

Natura ludzka łatwo się osłabia w dobrych uczuciach, a to z powodu ułomności i krewkości ciała, które duszę - jeśli ta zaprzestaje wzbijać się w górę mocą postanowień - obciąża i ściąga ku dołowi, podobnie jak to się dzieje z ptakami: gdy nie starają się one, by poruszaniem i wyrzutem skrzydeł utrzymać szybki lot, spadają ku ziemi.

25 lipca

W cierpieniu masz mieć nadzieję, w pomyślności masz się lękać, a zawsze - i w jednym, i w drugim przypadku - masz się upokarzać.

24 lipca

W oschłościach i opustoszeniach ducha powstają niekiedy bardzo wielkie pokusy. Trzeba wtedy wytrwale walczyć przeciw tym pokusom, bo nie są one od Boga. Ale jednocześnie trzeba cierpliwie znosić oschłości i opustoszenie serca, bo zarządził je sam Bóg, by wyćwiczyć nas w cnocie wytrwałości.

23 lipca

Bóg wzywając nas do Swej służby, syci nas zwykle przedsmakiem rozkoszy Niebieskich, żeby nas odciągnąć od marnych rozkoszy ziemskich, a zachęcić do tego, byśmy ochoczo biegli za miłością Bożą. Ten sam Bóg wedle Swego mądrego zrządzenia, odbiera nam miód i mleko pociech duchowych, żebyśmy przyzwyczaili się do suchego chleba wytrwałej i mężnej pobożności, wyćwiczonej w doświadczeniu niesmaków i pokus.

22 lipca

Dusze w zachwycie radości duchowych wzniesione ponad świat i ponad siebie łatwo wyrzekają się rozkoszy zmysłowych. Gdy jednak przez zrządzenie Boże utracą to wesele ducha, będąc już pozbawione wszelkich pociech zmysłowych, a nienawykłe jeszcze do oczekiwania w cierpliwości na powrót prawdziwego słońca, nie czują się ani w Niebie, ani na ziemi, ale wydaje im się, że są już na zawsze zagrzebane w wiecznej nocy. Na podobieństwo zatem malutkich dzieci odłączonych od piersi, jęcząc i nudząc sobą, stają się bardzo nieznośne dla innych, a najbardziej dla samych siebie.

21 lipca

Niemal wszyscy początkujący w służbie Bożej, a niedoświadczani jeszcze usuwaniem się łaski Bożej i przygodami duchowymi, gdy tylko utracą czułość w nabożeństwie i gdy zmierzchnie im błogie światło, które po drodze Bożej prowadzi raźno i ochoczo, tracą zaraz ducha i wpadają w trwogę i tęsknotę serca.

20 lipca

Im mniej w szukaniu cnoty szukamy siebie, tym więcej jaśnieje nam czysta miłość Boża. Dziecko chętnie całuje matkę dającą mu cukier; ale dopiero wtedy dobrze znać, że bardzo ja kocha, kiedy całuje ją także za piołun.

19 lipca

Wielkim błędem jest mniemać, jak mniemają niektóry, a zwłaszcza niewiasty, iż służenie Bogu z niesmakiem i w oschłości serca, w nieczułości, jest mniej miłe Jego Boskiemu Majestatowi.

18 lipca

Zaiste w czasie oschłości nasza wola pędzi nas do służby Bożej przymusem, musi być zatem mocniejsza i bardziej mężna niż w czasie czułości. Niewielką jest rzeczą służyć królowi w czas pokoju i wśród uciech dworskich, ale służyć mu w trudach wojennych, wśród zaburzeń i prześladowań - to dopiero jest prawdziwym znakiem stałości i wierności.

17 lipca

Czymże ja jestem, gdy jestem sama w sobie? NIe czy innym, Panie, jak tylko ziemią suchą, rozpękaną na sztuki, wołającą o deszcz z Nieba; a tymczasem wiatr dalej ją pali i rozwiewa na proch! Odejdźcie ode mnie wichry pustyni, które palicie moją duszę oschłością, a przybądź rzeźwiący wietrze pociech niebieskich i powiewaj w ogrodzie mojej duszy. Takie i tym podobne pragnienia przywołują wonność słodkości.

16 lipca

Temu, który nie ma - to jest temu, który z własnej winy utracił to, co miał od Boga - zabrane będzie i to, czego nie ma, to jest, będzie pozbawiony łask, które były dla niego przygotowane. Deszcz przydaje życia roślinom mającym sok życia, a nie mającym tego soku odbiera i to życie, którego nie mają, bo wpędza je w stan zgnilizny.

15 lipca

Bóg, który kocha się w posłuszeństwie, często sprawia, że rady przyjęte od innych, a zwłaszcza od spowiednika, stają się dla nas pożyteczne, chociażby były niepozorne - tak jak dla Naamana zbawienne okazały się wody Jordanu, w których kąpiel, bez żadnej na pozór roztropności ludzkiej, doradził mu Elizeusz.

14 lipca

Nie ma nic pożyteczniejszego i skuteczniejszego w oschłościach i opustoszeniach ducha, jak nie przywiązywać się bardzo do żądzy pozbycia się ich. Nie mówię, by sobie nie życzyć wyzwolenia od nich, ale mówię, że do życzeń tych nie należy się bardzo przywiązywać, lecz zdać się w tym zupełnie na wolę Opatrzności Bożej, aby wśród tych cierni i naszych pragnień Bóg posługiwał się nami według Swego upodobania.

13 lipca

W czasie oschłości i opustoszenia ducha nie traćmy odwagi, ale oczekując cierpliwie powrotu pociech duchowych, wypełniajmy ściśle nasze obowiązki. Nie zaniedbujmy żadnego ze zwykłych ćwiczeń, a jeżeli to możliwe, przymnóżmy dobrych uczynków. Nie mogąc rozpływać się w duchu przed Bogiem, ofiarujmy się Mu i w naszych oschłościach, a Bóg nas przyjmie, bo przecież Mu to wszystko jedno, byle tylko serce ofiarujące Mu to, co może, trwało w stałym pożądaniu Jego miłości.

12 lipca

Jeśli jesteś przepojona rozkoszami świata, cóż dziwnego, że nie masz smaku do uciech duchowych. Gołębiom najedzonym, mówi przysłowie, gorzkie są wiśnie. Łaknących Bóg nasyca dobrami, mówi Matka Boża, a bogaczów z niczym odprawia. Bogaci w rozkosze świata nie są zdolni do rozkoszy duchowych.

11 lipca

Niekiedy nie chce się nam odstąpić znikomych pociech ziemskich, które sprawiają, że usypiamy tak, jak uśpiona była święta Oblubienica z Pieśni nad pieśniami. Oblubieniec naszej duszy puka do drzwi serca, budzi nas do ćwiczeń duchowych, a my się z Nim targujemy albo nam przykro zaniechać marnych zabaw i odstąpić tych fałszywych uciech. I dlatego Oblubieniec Boży przechodzi i zostawia nas w naszej gnuśności, a potem, gdy Go chcemy szukać, znajdujemy Go z wielką trudnością. I zasłużyliśmy na to, bo byliśmy niewierni i nieszlachetni względem Jego miłości, zaniedbując ćwiczeń pobożności dla marnych spraw ziemskich. Kto pragnie mąki egipskiej, utraci manną Niebieską. Pszczoły nienawidzą sztucznych pachnideł, a słodkości Ducha Świętego nie mogą się pogodzić ze zwodnymi rozkoszami świata.

10 lipca

Gdy nie korzystamy ze słodkości i upojeń miłości Bożej, którymi Bóg nas darzy, oddala je On od nas za karę naszej niedbałości. Izraelici, którzy nie zbierali manny przed wschodem słońca, po wschodzie słońca jej nie znajdowali, bo wtedy już znikła.

9 lipca

Zdarzy się niekiedy, że będziesz tak pozbawiony uczucia pobożności, że będzie ci się wydawać, że twoja dusza jest ziemią pustą, bezowocną, niepłodną, w której nie ma ani drogi, ani ścieżki wiodącej do Boga, ani wód łaski, które by ją zraszały w tych posuchach grożącym ostatecznym wręcz opustoszeniem. Co masz zrobić w takim czasie? Przede wszystkim zwróć uwagę, skąd pochodzi to zło. Bo często sami jesteśmy przyczyną naszej oschłości i opustoszenia ducha.

8 lipca

Ogólnym prawidłem co do uczuć i żądz naszej duszy jest to, że mamy je poznawać po ich owocach. Jeśli więc słodkości, rozczulenia i pociechy czynią nas pokorniejszymi, cierpliwszymi, słodszymi, miłosierniejszymi, tkliwszymi na nędze bliźniego, bardziej skorymi do umartwiania naszych pożądliwości i złych skłonności, wierniejszymi w ćwiczeniach duchownych, chętniejszymi w posłuszeństwie i bardziej szczerymi w pożyciu, to bez wątpienia pociechy te idą od Boga. Ale jeżeli doznawane przez nas słodycze niosą słodycz tylko nam samym, jeżeli stajemy się przy nich ciekawi, kwaśni, obraźliwi, niecierpliwi, uparci, hardzi, zarozumiali, twardzi względem bliźnich, jeżeli mamy się za świętych i nie chcemy dać się prowadzić albo upominać, to niewątpliwie są to pociechy fałszywe i szkodliwe. Dobre drzewo tylko dobre wydaje owoce.

7 lipca

Nie chcesz być prosta i szczera jak małe dziecko, więc nie będziesz mieć słodyczy dla małych dzieci przygotowanych.

6 lipca

Jakimkolwiek wiatrem nie byłaby porwana łódź, igła magnesowa zawsze zwrócona jest do Gwiazdy Polarnej; niech się wszystko miota wokół nas, a choćby i w nas samych, niech co chce będzie, zawsze i zawsze trzeba, by strzała naszego serca, naszej myśli i naszej najwyższej woli wciąż i wciąż tkwiła w miłości Boga.

5 lipca

Serca nasze są drzewami, uczucia i żądze tych drzew gałęziami, a sprawy i uczynki ich owocami. Serce dobre to to, które ma dobre uczucia; zaś uczucia i żądze dobre to te, które wydają w nas święte sprawy i dobre uczynki.

4 lipca

Dobrze jest oddawać się zajęciom zewnętrznym i na ile to możliwe urozmaicać je, ażeby duszę odrywać od przedmiotu smutku, a ducha zagrzewać i pobudzać. Smutek jest bowiem namiętnością temperamentu zimnego i suchego.

3 lipca

Powinniśmy dążyć do tego i o to się starać, żeby w tak wielkiej różności i niedostateczności zdarzeń, nasze serce było w ciągłym, niewzruszonym, jednostajnym pokoju. I chociaż wszystkie rzeczy wokół nas wirują i mienią się, my powinniśmy być stale nieporuszeni w ustawicznym wpatrywaniu się w Boga, w pragnieniu Go i dążeniu ku Niemu.

2 lipca

Najmniejsza nawet pociecha duchowa, jaką otrzymujemy, więcej jest pod każdym względem warta niż najwyborniejsze uciechy świata.

1 lipca

Bóg utrzymuje istnienie świata w ciągłej przemianie, przez którą dzień ustępuje nocy, wiosna latu, lato jesieni, jesień zimie, a zima znów wiośnie. I żaden dzień nie jest doskonale podobny do drugiego: miewamy dni pochmurne, dżdżyste, posuszne i wietrzne, a ta rozmaitość podnosi piękno świata. I człowiek nigdy nie jest jednostajny, a jego życie na ziemi upływa jak wody, które mienią się i ścigają nieustanną rozmaitością swojego pędu - to wznosi się nadzieją, to zniża trwogą, to niesie go na prawo ku pociechom, to na lewo ku smutkom - i żaden z jego dni, żadna nawet z jego godzin nie jest całkowicie taka sama i podobna do drugiej.