26 grudnia

Niechby tylko jakiś młody chłopak albo dziewczyna nie chcieli należeć do zgrai rozpustników w języku, w ubiorze, w tańcu i w swawoli, zaraz by ich wyśmiano a ich skromność nazwano nabożnisiostwem albo przesadą. W takim o nas sądzie sobie upodobać, znaczy upodobać sobie w tym, co w nas odpychające dla innych.

25 grudnia

Są uchybienia, w których nie ma żadnego zła, tylko wstyd. Pokora nie wymaga, żeby się ich umyślnie dopuszczać, ale wymaga, żeby nie martwić się tym, żeśmy się ich dopuścili. Takie są różne nieuwagi, niezgrabności i śmieszności, których dla zachowania prawideł roztropności i obyczajności trzeba się wystrzegać, lecz gdy się już stały, trzeba dobrym sercem przyjąć na siebie wszelki płynący z nich wstyd. Taka jest droga pokory.

24 grudnia

Między cierpieniami jedne są szlachetne, a drugie poniżające. Niektórzy godzą się na szlachetne, ale na poniżające nikt prawie zgodzić się nie chce. Popatrz na obdartego i drżącego z zimna pustelnika; każdy uczci jego łachmany i użali się nad jego nędzą. Ale gdyby się tak pokazał ubogi rzemieślnik albo szlachcic czy jakaś panienka, zostaliby wzgardzeni i wyśmiani i w ten sposób ubóstwo ich byłoby poniżające.

23 grudnia

Mówię ci, żebyś we wszystkim i wszędzie upodobał sobie w tym, co jest w tobie odpychające dla innych. A odpychające dla innych jest w nas to, co budzi ich pogardę i poniża nas w ich oczach; to coś w nas jest, choć o tym nie myślimy, zaś cnota pokory jest prawdziwą znajomością i dobrowolnym uznaniem tego, co w nas dla innych odpychające. Otóż najwyższy stopień pokory jest w tym, żeby nie tylko dobrowolnie uznawać w sobie to coś, ale żeby to coś ponadto pokochać i w tym sobie upodobać - nie z powodu braku męstwa i odwagi, ale po to, by tym żywiej wielbić Majestat Boży i bardziej szczerze przedkładać naszych bliźnich nad nas samych.

22 grudnia

Jeśliby za uczynki prawdziwej i prostej pobożności, nazwano cię kiedyś nikczemnym, podłym lub szalonym, pokora zmieni ci w radość tę błogosławioną wzgardę, której przyczyna byłaby nie w tobie, a w tych, którzy by ci ją okazali.

1 listopada

Odpoczywamy w Bogu, wzdychając ku Niemu, a wzdychamy do Boga, by w Nim odpocząć. Wzdychanie więc do Boga i odpoczynek, czyli osamotnienie się w Bogu, nawzajem się utrzymują. A oba biorą początek w dobrych myślach.

31 października

Trzeba nabierać nawyku do przechodzenia od modlitwy do wszelkiego rodzaju zajęć słusznie wypływających z uczciwego powołania lub twego zawodu. Bo gdy jedno i drugie (to jest modlitwa i praca) jest wedle woli Bożej, to od jednego do drugiego trzeba przechodzić spokojnie, w duchu pokory i pobożności.